Jaki tur do Zetora?
Ładowacz czołowy, popularnie zwany turem, to urządzenie, które przydaje się na co dzień. Coraz większa liczba rolników docenia to rozwiązanie, o czym świadczy m.in. mnogość firm zajmujących się sprzedażą i instalowaniem ich w traktorach. To jeśli chodzi o traktory już będące na gospodarstwach. Jeśli chodzi o traktory nowe, również coraz więcej z nich jest wyposażanych w tura, bo przez to traktor już od początku jest bardziej wszechstronny, a fabryczny montaż ładowacza zawsze będzie miał przewagę nad przeróbkami. Stojąc przed wyposażonym w niego Zetorem Forterrą, rozmawiamy z Robertem Szewczykiem.
Coraz częściej rolnicy poszukują maszyny uniwersalnej – ciągnika, który nie tylko będzie pracował w polu, ale takiego, który również będzie pomocny przy codziennych pracach: załadunku, rozładunku materiałów, przy zwierzętach itp. Ładowacz czołowy zamontowany na ciągniku jest więc świetnym rozwiązaniem.
Wielu rolników kupuje jednak ciągnik bez tura, a następnie go dorabia.
Nie ma problemu: do każdego ciągnika marki Zetor jest cały zestaw dedykowanych ładowaczy czołowych, które z nim idealnie współgrają. Teraz mamy nowość w ofercie Zetor System: ładowacz serii ZQ firmy Alö, która produkuje też dla takich marek jak Trima czy Quicke. Seria ZQ zastępuje serię ZX, która dotąd była najwyższą. ZQ jest to o wiele nowocześniejszy sprzęt, który nie tylko ma większy udźwig, ale również możliwości podnoszenia na większą wysokość. Ładowacze tej serii zastosować można do każdego modelu Zetora, od 60-konnego Majora do największych modeli Forterra HD.
Czy te ładowacze mocno obciążają hydraulikę w przypadku, gdy montujemy je na mniejszych modelach?
Są to modele dedykowane, więc jest to tak dobrane, aby nie było żadnych problemów, zwłaszcza, że wydajność hydrauliki w ciągnikach jest wysoka. Dodatkowo wyposażone są one w akumulatory ciśnienia, dzięki czemu pracuje się tym bardzo przyjemnie. Nowością jest to, że mają one również elektroniczne sterowanie i wagę. Dzięki temu od razu przy załadunku wiemy dokładnie, ile towaru załadowaliśmy, więc ani nie musimy polegać na oku, ani jeździć na wagę.
Dodajmy więc jeszcze na jakim modelu zamontowany jest ten ładowacz, przy którym stoimy.
Jest to Forterra 130HSX, wyposażona w silnik 127KM, który ją rozpędza maksymalnie do 40 km/h. Wyposażona jest w 30 biegów do przodu i 30 do tyłu, rewers elektrohydrauliczny i PowerShift, czyli półbiegi przełączane pod obciążeniem. Jest to idealny ciągnik do zamontowania ładowacza czołowego, ze względu na to, że ma on sprzęgło hydrauliczne.
Jest to jednak mimo wszystko nieco większy ciągnik niż taki, do którego zazwyczaj montuje się tury. Zarazem nieco większy niż typowy, statystyczny ciągnik kupowany w Polsce.
To prawda. Wynika to głównie z problemów z dofinansowaniem sprzętu. Dlatego rolnicy wstrzymują się z zakupami większych maszyn, a decydują się na mniejsze i tańsze. W ofercie Zetora mamy dla nich serię Major, która jest najbardziej popularna.
Zetor Major to legenda, ale to przecież nie ten sam Major…
Ten Major z tamtym Majorem niewiele już ma wspólnego. Starym Majorkiem się powolutku toczyło, a dzisiejszy Major jest o wiele przyjemniejszy, szybszy i homologowany na 2 osoby. Pojedziemy nim nawet 40 km/h! Przykładowo Major HS to tegoroczna nowość, również świetnie nadający się do ładowacza, dlatego że posiada rewers elektrohydrauliczny i półbiegi przełączane pod obciążeniem. Nazwa co prawda ta sama, ale pół wieku minęło. Jest nowoczesny.
Rozmawiała Alicja Szczypta.